W skrócie? Tak, nawet taka popularna gwiazda jak kurkuma może pogorszyć stan zdrowia.
Jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą się przytrafić dowolnej substancji naturalnej (zioło/składnik odżywczy) jest popularność i status superfoods’a.
Nic bowiem nie jest tak skuteczne w zabijaniu wiarygodności dieto i ziołoterapii, jak chwilowa moda i zachwyt podsycany soczystym marketingiem sprzedawców suplementów i clickbajtowymi tytułami na blogaskach. Ziołom wcale nie pomagają też “pro-naturalne” blogi pisane przez ex-pogodynki czy niby eksperckie porady lajfstajlowców, którzy inspirację- sorry, “wiedzę” – czerpią z blogów innych lajfstajlowców, którzy to znowu zachłysnęli się jeszcze kimś innym, kto gdzieś na końcu tego ciągu w najlepszym wypadku przeczytał tylko nagłówek a z rzadka jeszcze abstrakt jakiegoś badania.
A najpewniej napisał pochwalny tekst sponsorowany w zamian za całoroczny zapas super puszek z super prochem.
Sytuację komplikuje również wysyp książek o ziołach.
I pisze to fitoterapeutka. Herezja, nie? Ale pomyśl o tym przez moment…
Średnia objętość książki to jakieś plus minus 300 stron, na których autor z reguły próbuje zawrzeć kilka obowiązkowych elementów, w tym rozdział o tym, dlaczego w ogóle warto stosować zioła. To zresztą bardzo istotne i w mojej książce, gdy ją w końcu skończę, też takowy będzie 😉
Musi się w takiej książce znaleźć również metodologia, czyli coś o tym JAK obchodzić się z ziołami, by wyciągnąć z nich to, co najlepsze – tak, w mojej książce też takowy przewidziałam.
No i rzecz najważniejsza, czyli leksykon.
A jak widać w dyskusjach fejsikowych, gdzie jedni fascynaci drugim polecają poszczególne tytuły – im więcej sylwetek ziół zostanie w danej książce przedstawionych, tym lepiej…
100 popularnych ziół? E tam, lepiej mieć na półce 150 ziół z pobliskiej łąki.
200! W epiku znajdziesz 200 ziół, które warto znać.
NIEEE! Ktoś w międzyczasie wypuścił 300 sylwetek popularnych roślin leczniczych.
A przecież jeszcze trzeba upchnąć garść przepisów i jakieś zacne foty.
I niestety, im więcej ziół upchnięte w jedną książkę, tym mniej informacji na temat każdego zioła tam się znajdzie.
Dochodzimy w ten sposób do smutnej sytuacji, kiedy pozycji na półkach stoi całkiem sporo, jednak w praktyce wiedza o ziołach ogranicza się do urywkowych haseł, ogólników i skrótów myślowych, jak stan zapalny = kurkuma. Wątroba? Oczywiście ostropest.
ALE CO TO DO CHOLERY MA WSPÓLNEGO Z PYTANIEM CZY KURKUMA MOŻE POGORSZYĆ STAN ZDROWIA W WYNIKU JEJ UŻYWANIA?
To, że wszyscy chcecie dobrze, ale zabieracie się za zioła od dupki strony lub w oparciu o skróty myślowe i myślenie szablonami.
Kurkuma vs kurkumina.9 faktów, które Ci umyka, gdy w zachwycie czytasz reklamy supli.
O stosowaniu kurkumy i kurkuminy napisano dużo i sporo przekłamano. W lawinie bzdur, ćwierć-prawd, półprawd i podobno naukowych dowodów, łatwo przeoczyć pewne fakty. Wymieniam 9.
To właśnie takie hasłowe używanie ziół, bez zrozumienia podstaw ich działania, prowadzi do tego, że to, co miało pomóc, w efekcie pogarsza stan zdrowia.
Być może Ty również skupiasz się na pojedynczym objawie a zapominasz, co leży u podstaw aktualnej kondycji Twojego psa. Nie myślisz o tym, co spowodowało u niego chorobę albo jakie są konsekwencje tej choroby.
Ale po kolei:
Faktycznie sporo badań wskazuje na to że kurkuma może wykazywać następujące działanie kliniczne: przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwutleniające, przeciwzakrzepowe, żółciopędne, hepatoprotekcyjne, przeciwnowotworowe czy obniżające poziom cholesterolu.
Problem w tym, że te hasła nic nie mówią o tym, w jakim stanie zapalnym, w jakim raku, w jakim schorzeniu, przy jakim natężeniu objawów (stan lekki, ciężki?), w porównaniu z czym owa kurkuma zadziałała lepiej… i tak dalej.
A już na pewno w takich hasłach nie znajdujecie informacji, że kurkuma nie sprawdza się w 100%, u sporej liczby osób w badaniu, które ostatecznie wskazało, że może być przydatna, spowodowała efekt toksyczny. Pisałam o tym obszerniej w artykule, którego zajawka jest powyżej. Możesz też kliknąć o tu – otworzy się w drugim oknie, przeczytasz za chwilkę
Sytuację komplikują również… komplikacje 🙂 Bardzo często pies z rakiem to również pies geriatryczny, u którego jednocześnie występuje zmęczenie organizmu nie tylko chorobą, ale i wiekiem. I w kontekście terapeutycznym myślisz o raku sutka czy lipomach, ale zapominasz, że wątroba i trzustka od dawna nie działa najlepiej. Podobnie u alergików – myślisz stan zapalny, odporność i przed oczami masz od razu słowo “wzmocnić” a w praktyce zamiast “wzmacniać” potrzeba “modulować”.
Sam stan zapalny oznacza natomiast często rozpalenie, podrażnienie tkanek, gorąco – pomyśl teraz że masz swędzącą skórę albo gorączkę – czy serio uznasz za komfortowe zjedzenie pikantnej zupy krewetkowej / pikantnego gulaszu / papryczek ze słoika?
Od tego więc zacznijmy:
Kurkuma może pogorszyć stan zdrowia bo...
zapominasz że to przyprawa o ostrym, rozgrzewającym smaku
Dlatego u szczególnie wrażliwych na ostry smak ludzi a także psów, które w przeciwieństwie do nas nie czują nic fajnego w jedzeniu ostrych potraw, kurkuma może wywołać:
- w najlepszym przypadku dyskomfort;
- pieczenie w przełyku lub żołądku;
- biegunkę;
Ostrość kurkumy ocenia się na 3. W tej samej skali chrzan ma ostrość od 5 do 7.
Papryczki jalapenio od 3 do 6. Peperoncini od 1 do 3 a imbir 7.
Pamiętaj jednak, że to skala odnosząca się do przypraw. Ile dajesz kurkumy do curry? Ile zdarza Ci się sypnąć do makaronu czy rosołu dla koloru? To ilości przyprawowe a i tak ostrość, goryczkę kurkumy czuć w całej potrawie.
A ile używa się jej w internetowych pastach z pieprzem polecanych dla zdrowotności? Pieprz w zależności od rodzaju będzie na skali ostrości gdzieś od czwórki do dziewiątki dla kajeńskiego.
podniesiona termogeneza i temperatura ciała
To, co ostre – rozgrzewa.
To, co rozgrzewa – osusza.
W przypadku ludzi myślimy o tych dwóch cechach tylko w kontekście potencjalnego zysku – rozgrzanie, przyspieszone spalanie, powiększony wydatek energetyczny, zwiększona potliwość, co powoduje zwiększoną eliminację toksyn, nagromadzonej wody. Cokolwiek.
Nie możesz jednak zapominać o tym, że pies ma wyższą temperaturę ciała niż człowiek i jednocześnie ma znacząco ograniczoną możliwość eliminacji nadmiaru ciepła, bo praktycznie się nie poci.
Fajnie będzie więc wykorzystać działanie kurkumy u psiego staruszka, który niemrawo się porusza, szuka słoneczka by wygrzać kościki. Dodając mu ciepła od wewnątrz możemy realnie poprawić jego komfort.
Ale wszystkie krótkie mordki, które z natury mają większy od innych psich kumpli problem z termoregulacją, w większości przypadków powinny trzymać się z daleka od wszystkiego, co je dodatkowo rozgrzewa. Chociażby nie wiem, jaki potencjalny dodatkowy zysk zdrowotny by to niosło.
Podobnie myśl o szczeniakach albo psach nadmiernie pobudzonych, ekscytujących się łatwo i szybko zabawą czy szkoleniem. Czysta obserwacja pomaga nam zauważyć, że lato czy wzrost temperatury powoduje u tych psów szybsze przegrzewanie się a tym samym ryzyko udaru cieplnego.
Większość psów ze stanem zapalnym, z którym walcząc organizm sam z siebie podnosi temperaturę, również może źle zareagować na dodatkowy efekt termiczny wywoływany przez dodatki dietetyczne w postaci kurkumy a także imbiru, cynamonu, pieprzu… Wszystko, co nas rozgrzewa, psy rozgrzewa bardziej! Pamiętaj o tym.
Nie chcesz upału, gdy swędzi Cie skóra, nie chcesz wełnianego swetra na podrażnionych wysypką plecach a przy atopowym zapaleniu skóry również zaleca się ludziom powstrzymywanie od wysiłku, by wzrost ciśnienia, tętna a tym samym ukrwienia nie spowodował ataku świądu. A przy psach zapominamy o tych oczywistych oczywistościach. Nie rób tego, bo wcale psu nie pomagasz.
2 lata temu trafili do mnie Opiekunowie Bolka, buldoga, którego alergię próbowano leczyć przeciwzapalnymi właściwościami pasty z kurkumy, 3 x dziennie po łyżeczce. I w kwietniu… przy zaledwie 16 stopniach, Bolo z poważnym udarem cieplnym został odratowany w lecznicy. Lekarze byli zszokowani, bo psy w takim ciężkim stanie widywali dotąd w lipcu, przy temperaturach znacznie powyżej 30… Myślisz, że być może był inny powód, a nie kurkuma? No i jeszcze buldog, wiadomo… Oni też tak myśleli, więc trzy dni po wizycie w lecznicy wrócili do suplementacji. Po drugiej porcji pasty wrócili, ale do lecznicy, bo stan psa już nie tak poważnie, ale znacząco się pogorszył.
Taki gwałtowny przypadek trafił do mnie raz. Z ankiet natomiast wynika, że zdecydowana większość psich alergików źle reaguje na suplementację kurkumą w okresie zaostrzenia objawów. W okresie wyciszenia tego negatywnego wpływu na komfort cieplny już nie zauważano.
działanie przeciwzakrzepowe i regulujące ciśnienie krwi.
Ostre pokarmy powodują lepsze ukrwienie, lepszy przepływ krwi a tym samym lepszy transport składników odżywczych, ale i detoks i usuwanie śmieci. To dobra strona medalu.
Ale kiedy Twój problem (i psi) związany jest z nadmiernym krwawieniem czy niegojeniem się sączących ran, to możesz osiągnąć efekt odmienny od oczekiwanego.
Widzisz krew w kupie? Być może przeciwzapalne działanie kurkumy może cie kusić, podobnie jak jej działanie antyseptyczne, antywirusowe czy antybakteryjne. Chcesz zlikwidować stan zapalny, ale puszczając krew szybciej, mocniej i bardziej przez osłabiony układ wcale go nie uszczelnisz a możesz spowodować większy ambaras 😉 W przeciągu 6 lat wywaliłam kurkumę i złote pasty z diety 17 psów u których opiekunowie nie radzili sobie z “żywą” krwią w kale.
Jedni twierdzą, że wszystko, co ma smak ostry, spowoduje podniesienie ciśnienia krwi, inni – że wręcz przeciwnie – ostre smaki w diecie obniżają ciśnienie. Prawda leży gdzieś po środku. Jeśli problem zdrowotny związany jest z nieuregulowanym ciśnieniem (wysokim i bierzecie leki na obniżenie lub niskim i bierzecie coś na podniesienie ciśnienia), miej na uwadze, że możesz kurkumą podkręcić lub zniwelować efekt, który chcecie osiągnąć lekami. To nie dotyczy tylko schorzeń kardiologicznych – mam tu na myśli również osoby i psy z problemami z nerkami ( o holistycznym podejściu do chorób nerek u psa poczytasz tu) u których wprowadzono leki na kontrolę ciśnienia.
Kurkuma może pogorszyć stan zdrowia bo...
zapominasz że pobudzenie i żółciopędność nie zawsze są pożądane
Ostre przyprawy pobudzają trawienie Podobnie jak przyprawy o wyraźnej goryczce, czyli takie jak kurkuma.
Kurkumę podaje się więc przy problemach z trawieniem tłuszczu, przy bardzo hasłowym “problem z wątrobą”, jako odpowiedz na super konkretne pytanie “co na wątrobę” czy niestrawność 🙂 I nie jest to dobre…
Podrażnienia w obrębie przewodu pokarmowego, choroba wrzodowa, stan zapalny w obrębie żołądka, refluks – to inne niż niedrożność drogi żółciowej powody, gdy warto trzymać się od kurkumy z daleka, bo może więcej zaszkodzić niż pomóc.
Ogólnie – jeśli wiem lub podejrzewam jakiekolwiek podrażnienie śluzówki w obrębie układu pokarmowego czy wydalniczego – nie poleciłabym kurkumy. Podobnie, gdy po prostu jeszcze nie wiesz, co dokładnie się dzieje i jesteś na początku diagnostyki. Nie każda choroba wątroby wymaga jej “pobudzenia”, nie każde “przeciążenie wątroby” czy tak ładniej: jej niewydolność, wynikają z dysfunkcji tego narządu a często z jej przepracowania, BO RESZTA UKŁADU TRAWIENNEGO I WYDALNICZEGO ŚPI I NIE NADĄŻA. Dalsze poganianie kogoś kto już orze na 150% normy nie jest nigdy rozwiązaniem.
Nie strzelaj ślepakami.
Osobiście nie stosowałam jej dotąd nigdy w schorzeniach układu trawiennego, bo po prostu znam lepsze, skuteczniejsze i mniej obciążone skutkami ubocznymi rozwiązania.
Kurkuma może pogorszyć stan zdrowia bo...
zapominasz że ból czasem jest potrzebny
To brzmi dla Ciebie być może okrutnie, bo przecież nikt nie chce cierpieć z bólu sam, ani nikt tym bardziej nie chce, by zwierzę pod jego opieką, zwierzę które ufa Opiekunowi, cierpiało z bólu. I w sumie doskonale rozumiem każdego, kto rozważa podanie kurkumy jako środka przeciwbólowego, bo to serio skuteczna opcja.
ALE… no właśnie, jest duże ALE
działanie przeciwbólowe kurkumy
Wyobraź sobie takie zdarzenie: upadasz i pojawia się silny ból kostki.
Ale nie taki, że staropolskie 🙂 “ała, ło k**wa” i idziesz dalej rzucając jeszcze przez może 2 godziny kilka soczystych słów a wieczorem już nie pamiętasz o zdarzeniu, ale taki ból, że przez najbliższe 2 tygodnie noga będzie opuchnięta, albo nawet nie opuchnięta, ale będziesz utykać, syczeć co któryś krok lub nawet kląć przy każdej zmianie pozycji.
Jeśli w przypadku tego pierwszego bólu łykniesz przeciwbóla, czy to aptecznego czy ziołowego – to okej, spadła ogólna ilość przekleństw rzuconych w eter. Zamiast do wieczora, o zdarzeniu zapomniałeś przed obiadem.
W drugim przypadku opcje są dwie – masz świadomość, że noga ucierpiała i musi swoje odleżeć albo tej świadomości nie masz.
Jeśli masz, to w prawdzie łykasz przeciwbóle by nie cierpieć, ale siedzisz w domu, oszczędzasz nogę, może używasz usztywniającego buta, może odciążających nogę kul. Nie cierpisz, ale i noga ma czas się zregenerować.
Jeśli tej świadomości nie masz, to łykasz przeciwbóle nie zmieniając absolutnie trybu życia. Łykasz je, by funkcjonować absolutnie bez zmian, jakby nie było żadnego upadku i żadnego bólu. Obciążasz więc nogę, w której doszło do jakiegoś uszkodzenia, ale ponieważ nie czujesz bólu… łatwo możesz dopuścić do pogłębienia urazu. Bo bólu wprawdzie nie ma, ale uraz nie zniknął.
I powiedz mi, jak wyjaśnisz psu, że słuchaj kochanie, podaliśmy Ci przeciwbólowo i przeciwzapalnie kurkumę i pewnie Cie już nie boli, ale posiedź tu spokojnie, nie chodź, nie biegaj, dobrze?
No właśnie.
Dlatego oczywiście, przeciwzapalne działanie kurkumy bywa pożądane w artretyzmie, ale musisz mieć stale na uwadze, że raz uszkodzony staw się nie naprawi.
W prawdzie wielu Opiekunów stwierdza, że po podaniu kurkumy wyraźnie poprawiła się mobilność ich zwierząt, to w przypadku uszkodzonych stawów zwiększona mobilność nie jest wcale tym, do czego bezmyślnie powinno się dążyć. Większa mobilność oznacza większe i szybsze postępowanie choroby – czyli pogłębianie urazu.
Nie wytłumaczysz psu, Pysiu, oszczędzaj rzepkę! Dlatego czasem zdecydowanie lepiej postawić na przeciwzapalne środki bez działania przeciwbólowego.
działanie diuretyczne kurkumy a te cholerne stawy
Wyżej pisałam o tym, że kurkuma jako ostra, rozgrzewająca przyprawa wzmacnia potliwość. Większość rozgrzewających ziół ma jednocześnie właściwości diuretyczne. I podobnie, jak w przypadku pozostałych zastosowań kurkumy, również to ma swoje plusy i minusy.
Wszystko będzie zależało od postaci choroby stawów, która dotknęła Ciebie lub psa.
Być może Wasze stawy puchną, są obrzmiałe, rozpalone i z napięcia aż boli skóra przy każdej próbie ruchu. Być może jednak jesteście jak najbardziej skrzypiący ludzik świata z dawnej reklamy telewizyjnej. Stawy są “suche”, macie wrażenie tarcia, wręcz jakby piasku w obrębie stawu, co sprawia dyskomfort przy poruszaniu.
Te dwa opisy są chyba na tyle obrazowe, że łatwo Wam już zrozumieć, że w przypadku opuchniętych stawów diuretyczne działanie kurkumy będzie pożądane. Chcemy pozbyć się obrzęku, więc zwiększenie przepływu krwi, limfy i wyprowadzenie nadmiaru płynu z organizmu jest na miejscu.
Ale przy suchych “skrzypiących” stawach, które błagają o więcej smarowania? W takich przypadkach zależy nam na nawilżeniu, naolejowaniu stawu, by zmniejszyć dyskomfort, tarcie, uczucie piasku. Rozgrzanie i wysuszanie nie ma tu zastosowania.
Kurkuma może pogorszyć stan zdrowia bo...
zapominasz że wzmacniając organizm możesz wzmacniać i obronę komórek raka
sad but true
I tak, absolutnie istnieją dowody naukowe na to, że obecność kurkumy może wzmocnić działanie chemii, może też zmniejszyć skutki uboczne jej stosowania. Mamy również dostępne badania wskazujące na rolę kurkumy w prewencji raka.
Problem w tym, że badania nie dotyczą raka ogólnie, ale zawsze jego konkretnej formy. W skrócie, to co pomaga w przypadku raka płuc, niekoniecznie pomoże w raku jelita i odwrotnie.
działanie antyoksydacyjne kurkumy.
Ochrona Twojego organizmu oraz organizmów naszych psich przyjaciół przed negatywnym działaniem reaktywnych form tlenu jest niezbędna dla zachowania zdrowia.
Sporo zostało napisane o schorzeniach, które pojawiają się w wyniku nadmiaru wolnych rodników, czyli w wyniku podwyższonego stresu oksydacyjnego, czyli… w wyniku niedoboru antyoksydantów. Rola antyoksydantów jest niepodważalna również w kontekście prewencji raka. Na pierwszy rzut oka sensowne wydaje się zatem dodanie przeciwutleniających właściwości kurkumy do arsenału używanych środków.
Ale czy to, co pozwala nam chronić zdrowe komórki przed chorobą jest też równie pomocne, gdy należy z tą chorobą walczyć?
Otóż niekoniecznie.
W przypadku już aktywnej choroby nowotworowej to utrzymanie stanu podwyższonego stresu oksydacyjnego może pozytywnie wpływać na hamowanie leczenia. Ponownie, różne formy raka wymagają odmiennego postępowania i istnieją nowotwory, przy których zwiększona aktywność enzymów antyoksydacyjnych wiąże się ze słabszym działaniem terapii.
Czyli niekoniecznie zawsze należy sięgać po antyoksydanty takie jak kurkuma a korzystniejsze może się okazać sięganie po naturalnie działające substancje pro-oksydacyjne (zwiększające stres oksydacyjny).
Podsumowując
To czy kurkuma zadziała czy zaszkodzi w przypadku Ciebie czy Twojego psa, w dużej mierze zależy od tego, z jaką uważnością rozpoznaliście schorzenie i oceniliście przydatność właściwości tej rośliny dla Waszego konkretnego przypadku.
Zarówno w przypadku samej kurkumy, jak i innych gwiazd komercyjnej suplementacji, istotne jest byście nie zawieszali się na wygodnym dla Was haśle (np: przeciwnowotworowy), ale zawsze sprawdzali i drążyli, dlaczego zioło ma takie działanie i co to znaczy, że ma takie działanie, czym to konkretne działanie się manifestuje. I co najważniejsze – jakie dawki i w jakim czasie są potrzebne, by dane działanie osiągnąć. To zdecydowanie pomoże uniknąć rozczarowań, ale też ewentualnego zdziwienia spowodowanego możliwym pogorszeniem zdrowia.
Jeśli zmagasz się ze ze złożonym schorzeniem i doświadczyłeś niepowodzenia w samodzielnym stosowaniu naturalnych terapii, pamiętaj o możliwości skorzystania z konsultacji. Od zeszłego roku umożliwiłam Wam również darmową rozmowę, która pozwala Wam przekonać się czy wasze oczekiwania pokrywają się z tym, co mam do zaoferowania.
Nie decyduj w ciemno!
W prosty sposób przekonaj się, czy dobrze się rozumiemy i czy mogę zaoferować Ci pomoc, której faktycznie potrzebujesz
- Mahmoud NN, Carothers AM, Grunberger D, et al. Plant phenolics decrease intestinal tumors in an animal model of familial adenomatous polyposis. Carcinogenesis 2000 May;
- Bradlow HL, Telang NT, Sepkovic DW, Osborne MP. Phytochemicals as modulators of cancer risk. Adv Exp Med Biol 1999;
- Churchill M, Chadburn A, Bilinski RT, Bertagnolli MM. Inhibition of intestinal tumors by curcumin is associated with changes in the intestinal immune cell profile. J Surg Res 2000 Apr;
- Sznarkowska A, Kostecka A, Meller K, Bielawski KP. Inhibition of cancer antioxidant defense by natural compounds. Oncotarget. 2017; 8(9):15996-16016. doi: 10.18632/oncotarget.13723
The Veterinarians’ Guide to Natural Remedies for Dogs – słowo kurkuma pada zaledwie trzy razy, zero konkretów
Multimodal Management of Canine Osteoarthritis – 5 odniesień w indeksie, bez konkretów ani dawkowania,
U Johna Boika w Natural Compounds in Cancer Therapy – kurkuminie poświęcono 3 strony, wzmianka o możliwym dawkowaniu u zwierząt cytowana jest też w Manual of Natural Veterinary Med, jednak wbrew moim oczekiwaniom nawet w tych książkach brakuje konkretów.