Podniosłam głowę, lekko zaskoczona tym pytającym głosem dobiegającym z ciemności.
A Pan? Pan oddalił się zwyczajnie, pozostawiając mnie z pytaniem dzwoniącym gdzieś w środku głowy.
No bo po co Ci psy?
Psiecudnie tak zaczynać dzień!
Mamy wczesny ranek.
Cisza.
W koło żywej duszy.
Tej ludzkiej, bo trzy, całkiem na tą porę rozbrykane, psie duszyczki radośnie grasują w poszukiwaniu idealnego miejsca na „dwójkę”.
Co z tego, że póki one nie skończą porannej toalety, ja o swojej mogę zapomnieć.
Będę tu krążyć w koło trawników, aż uznają, że koniec.
Nooo, ale ruch na świeżym powietrzu zagwarantowany, i dotlenienie i te dziesięć tysięcy kroków, co to je wyspacerować dziennie trzeba dla zdrowia i w ogóle.
No i doceniam to, że mieszkam w tej części Sącza, gdzie stężenie smogu Kanarek pokazuje zwykle niskie, nawet wtedy, gdy reszta miasta pod czarną chmurą.
Właśnie! Głęboki wdech, wydech. Wdech i wydech. Taaak. Halny w nocy zmienił klimat.
A ludzie tak mało teraz chodzą, na kanapie tylko siedzą, ruchu nie mają.
Psy o moje zdrowie dbają. Solidny argument, nie?
Szach, mat!
No dobra, ale to wystarczyłby jeden pies… i ten sam zdrowotny efekt.
W końcu nie wychodzę 3 x częściej przez to, że mam 3 psy.
Hmm…
-Oj, sorki Baton. Już, już, pani się zamyśliła a tu kupę trzeba do woreczka – psia poranna rutyna brutalnie wytrąciła mnie z trybu filozofowania. Może i dobrze, bo już po chwili, w tym świeżym powietrzu, co to je tak wyżej wychwalałam, pojawiły się kolejno nuty zapachowe zostawione przez Bombę i Sulę 🙂 .
Trzy psy, trzy kupy i wyjścia jakieś trzy razy dziennie.
I uczciwie mówiąc, wszystko razy trzy. Psie kłopotki zwielokrotniają się tak jakoś nieznośnie.
Karma x3, weterynarz x3, smycze, obróżki, zabawki, poduszki, woreczki, kocyki, szampony, ręczniczki, miseczki i masa innych drobiazgów.
Nagrody! – no dobra, te to ostatnie to nie, bo na szczęście sama robię psiegryzki, to narzekać na niedobory nagród nie mogę 😉
Ale czasu 3x więcej na trenowanie i konieczna umiejętność żonglowania smyczami, gdy się samej wychodzi.
Teraz to luzik, ale na początku łatwo nie było.
Dalej idąc, to w tym kraju z jednym psem ciężko znaleźć lokum na wakacje a co dopiero z trójcą (chociaż jest coraz lepiej, pozdrawiamy Domki Igraszka). No a jak psiaki zjedzą coś niefajnego, to nie dostaję jednym soczystym bąkiem w nos a całym tercetem woni egzotycznych :-).
Tylko że z drugiej strony, to nie myśli się o tych minusach w innych okolicznościach, jak te teraz, związane z pytaniem rzuconym w przestrzeń przez coraz bardziej znielubionego przeze mnie rowerzystę.
O co mu chodziło, że mnie o poranku z tym pytaniem nieznośnym zostawił?
I wiesz co? Nie w tym rzecz, że nie znam na nie odpowiedzi, bo jasne, że znam.
Przecież mam 3 psy, bo się cudownie uzupełniają.
Baton jest mistrzem wygłupów, Sula to królowa miziania. A Bomba? Idealnie wpasowana charakterem między Sulą a Batonem – z nim się trochę powygłupia, gdy mi się nie chce a z Sulą się wzajemnie wyprzytulają… gdy ja na pieszczochy nie mam ochoty.
Zestaw idealny.
Wszyscy zadowoleni.
Tylko to nie jest to, co wyrecytujesz facetowi, który z ciemności wyłonił się o 5 rano i odjechał nawet nie czekając na tą odpowiedź.
On swoje powiedział i pojechał, zostawiając mnie z tymi smyczami, jedną w koło nogi, drugą na lampie a trzecią jeszcze w kieszeni, jak jednego wielkiego życiowego nieogara zaplątanego bladym świtem w 3 linki i jedną lampę 🙂
Po co Pani trzy psy.
Może tam nawet pytajnika na końcu nie było, tylko dźwięk, jaki wydaje matka widząc, jak dzieciak ze stłuczoną nogą wraca po zabawie na trzepaku.
Wiesz, takie: no po co Ci to było…
Pytanie bez pytania, zadane z nutką politowania w głosie a może nawet wybrzmiewającym na końcu wielokropka: „ostrzegałam” lub „a nie mówiłam”.
Takie pytanie, które absolutnie ignoruje wszystko, co zarąbiste było przed i co zarąbiste będzie potem, bo w tej konkretnej chwili masz niewyraźną minę.
I nie, nie będę przed światem udawać, że takich zaplątanych chwil nie ma, ale panu następnym razem odpowiem parafrazując klasyka, że historii tego zaplątania i tak nie zrozumie.
A Was tym samym zapraszam do nowego segmentu na blogu.
Psiecudownie! Czyli o psiecudnym życiu z psami!
Również tym zaplątanym.
W 3 linki.
O świcie.
Ps – aktualizacja z roku 2020
Już mam 4 psy 🙂